piątek, 26 kwietnia 2013

Teatr Stanisławowski

Miała być wiosna, ciepło i dużo światła, a zrobiło się, jak się zrobiło :/


Myślałem, że może uda mi się powtórzyć eskapadę później, ale nie udało i raczej w najbliższej przyszłości nie uda, więc ten cykl o Łazienkach będzie zimowy i ciemny. Ale coś tam widać :)

Na początek - Teatr Stanisławowski.





W latach 1784–1788, w Łazienkach,  zbudowany został według projektu Dominika Merliniego  okazały budynek Pomarańczarni. W jej wschodnim (prawym) skrzydle znalazł się prywatny teatr króla Stanisława Augusta.
W teatrze zaprojektowano scenę na planie kwadratu o boku około 15 metrów i wysokości 10. Widownię na ponad 200 osób, z rzędami amfiteatralnie ustawionych ławek na parterze i dziewięcioma lożami na piętrze, odgradza od sceny kanał orkiestry.

 Trzy loże na wprost sceny przeznaczone były dla króla i jego rodziny.
Pomiędzy lożami stoją posągi kobiet w antycznych szatach, trzymające w dłoniach świeczniki (dzieło królewskich rzeźbiarzy: André Lebruna i Jacopo Monaldiego). Malarski wystrój wnętrza to dzieło Jana Bogumiła Plerscha.
 Ponad lożami rzeczywistymi znajdują się iluzjonistyczne loże z widzami – niezwykły wizerunek osiemnastowiecznej publiczności.
 Kolisty plafon nad widownią  ukazuje Apolla na kwadrydze w otoczeniu amorków.
Wokół plafonu umieszczone zostały cztery medaliony z wizerunkami najwybitniejszych dramatopisarzy: Sofoklesa, Shakespeare’a, Racine’a i Molière’a.

Ponad sceną widnieje herb Rzeczypospolitej z herbem królewskim, podtrzymywany przez uskrzydlone geniusze sławy (pod nim znajdują się sygnatury Plerscha i sztukatora Staggiego).


 Kurtyna, przedstawiająca dziewięć Muz na Parnasie, również była dziełem Plerscha, podobnie jak część dekoracji. Gdy w wyniku rozbiorów Polska utraciła niepodległość, a w 1817 roku car Rosji kupił Łazienki, teatr był używany tylko okazjonalnie. Antonio Sacchetti, dekorator Teatru Wielkiego, namalował nową kurtynę, przedstawiającą kolumnę Aleksandra I przed Pałacem Zimowym w Petersburgu. Kurtyna ta została zniszczona/wywieziona? w czasie remontu przeprowadzonego w 1916 roku.




 Na inaugurację teatru, 6 września 1788 roku amatorzy z arystokratycznych rodów odegrali po francusku George Dandin Molière’a i La partie de chasse d’Henri VI Collé’a.
14 września, podczas uroczystych obchodów rocznicy pokonania Turków pod Wiedniem i odsłonięcia pomnika Jana III Sobieskiego, pokazano „balet rycerski”, ułożony przez samego Stanisława Augusta, oraz kantatę na cześć zwycięstwa.

Od 12 czerwca do 8 września 1791 roku, podczas przebudowy Teatru Narodowego, występował w Pomarańczarni zespół Wojciecha Bogusławskiego. By pomóc aktorom, król opłacał koszt przedstawień, a publiczność wchodziła za darmo. 
 
Wyjątkowość tego zabytku podkreśla fakt, że dzięki pracownikom Łazienek szczęśliwie ominęły go zniszczenia wojenne i jest obecnie jednym z nielicznych na świecie przykładów autentycznego XVIII-wiecznego teatru dworskiego.
Ba, w zasadzie jedynym  zachowanym w niezmienionej formie.
W sumie ładnie wyglądały te zimowe Łazienki tej wiosny :D




6 komentarzy:

  1. Wsadziłem tam kiedyś tylko łeb, ale nie wolno było robić zdjęć (parę lat temu miało to miejsce).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się już dawno przestałem pytać i ostatnia przygoda z Belwederem, jak chodził za mną Borowik, pilnując, żebym nie odpalił sprzętu, utwierdza mnie w przekonaniu, że trzeba robić jak amerykanie: najpierw strzelaj, potem pytaj :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to już wolno, ale wówczas pani cerber, otwierając drzwi, od razu zastrzegła, że focić nie wolno. W imię świętych kapci muzealnych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się nie pytam, i najwyżej ryzykuję dyskusję z bardzo-ważnym-starszym-szeregowym.
    A co tam Panie w tyjatrum obecnie - jakieś hejwi-metalowe koncerta dają?

    OdpowiedzUsuń
  5. jakieś nawet duchy złapałeś na matrycy.
    a w ogóle te Łazienki, te teatry... bal na Titaniku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Duchy z poruszenia, za długie czasy - ciemno było :(
    Z tym fotografowaniem to jest tak, że nie pytam, ale nie robię też zdjęć ukradkiem.
    Jest kilka miejsc, skarbiec królewski w Stambule, skarbiec w katedrze Szybenickiej, gdzie nie życzą sobie fotografowania i tam się powstrzymałem. Tak z szacunku. Natomiast warto się spytać o lampę - często pozwalają używać, a zazwyczaj to są ciemne pomieszczenia i głupio potem, takie duchy widzieć :D

    OdpowiedzUsuń