Pałacyk Klubu Warszawskiego Towarzystwa Myśliwskiego
Często tu bywam, przyzwyczaiłem się, że jest, ładny :)
Myślałem, że już mnie nie zaskoczy, ale ostatnio, przebiegając obok, zatrzymałem się na chwilę, bo jednak mnie zaskoczył :)
No pewnie, zazwyczaj bywam tu rano, kiedy fasada kryje się w cieniu, w dodatku zima rządziła ostatnio i chmury, a teraz trafiłem na moment kiedy słońce wyciągnęło z detali pałacyku to, co najpiękniejsze.
Aż się wierzyć nie chce, że to Warszawa, w dodatku współczesna :)
Najgorzej, że tam jest więcej fajnych rzeczy i wychodzi na to, że trzeba będzie któreś popołudnie poświęcić na spacer po tej okolicy.
A wydawało mi się, że ją znam :D
Pałacyk Klubu Warszawskiego Towarzystwa Myśliwskiego.
Powstał w latach 1897-1898 wg planów Francuza Francoisa Arveuf na
posesji należącej do Józefa Ettingera. Klub działał tu do roku 1940,
należeli do niego arystokraci i wysocy oficerowie armii carskiej.
Towarzystwo rozwiązały władze niemieckie a budynek spłonął w 1944 roku.
Pałac odbudowano w latach 1948-50 wg proj. Michała Ptic-Borkowskiego na
potrzeby Towarzystwa Przyjaźni Polsko – Radzieckiej. Podwyższono wtedy
drugie piętro i dodano trzecie. Wystrój rzeźbiarski tympanonu zaproj.
Roman Łukijanow i Danuta Kolarska. ~UTM
Północne elewacje przy wąskich ulicach trzeba* fotografować w czerwcu ok. 17.00-19.00, więc już niedługo :)
OdpowiedzUsuń* - nic nie TRZEBA, ale wtedy zdjęcia są ładniejsze.
W ogóle pora poranna lub wieczorna jest najlepsza do fotografowania architektury, ale tutaj, muszę przyznać, nasze założyciele się nie popisały i ciągle mam coś ważnego albo w cieniu, albo pod słońce :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze najlepsza jest (albo raczej: są) złote godziny. Tylko kto wtedy ma czas na fotografowanie?
OdpowiedzUsuńteż tam dziś przechodziłam i aż się zatrzymałam, żeby pooglądać detale:)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię to podwóreczko. Brakuje mi tam wprawdzie styropianu i fantazyjnych napisów "Legia ch___", ale może za jakiś czas.
OdpowiedzUsuń