Z tamtych czasów niewiele zostało.
Kościół pokamedulski. Trochę zasłonięty przez jakiegoś strucla i niech żałują ci, co nie widzieli tego miejsca jak jeszcze nie było zasłonięte.
A ja pamiętam ... Pamiętam ruiny, w których znajdowaliśmy jakieś popalone książki, modlitewniki, pamiętam jary i wykroty, po których zjeżdżaliśmy nad samą Wisłę, pamiętam potok Bielański, w którym nie tylko ryby można było złowić, ale i pragnienie ugasić.
A dziś, zwłaszcza wieczorami, cisza ...
Cisza i straszne ciemności :/
Kompakt niestety nie wyrabiał momentami ... :(
Trzeba będzie za dnia kiedyś zajrzeć. Najlepiej przyjechać garbusem ;)
Albo na żyrafie :D
No bardzo ładne zdjęcia bardzo ładnego miejsca. Żałuję tylko, że młodszym będąc nie wpadłem na to, żeby to uwiecznić dla potomności. Szkoda niepowetowana ;)
OdpowiedzUsuńMłodszym będąc wpadałem, ale jeszcze nie obsługiwałem aparatu, więc też żałuję :)
OdpowiedzUsuńKolory są wymyślone, bo się pomyliłem w swoich nadziejach i na miejscu zastałem okropną ciemność, gdzieniegdzie przetkaną światłem jakiejś lampki i przerywaną piekielnym wyciem tego osiołka :D
Osiołek się chyba schował przed zimnem?
OdpowiedzUsuńO, żyrafa!
OdpowiedzUsuń"Pamiętam ruiny, w których znajdowaliśmy" - ooo, ciekawe wspomniena. nie to, co wspomniena strucla. :-)
OdpowiedzUsuńja owe ruiny znam tylko z ilustracji u Kasprzyckiego, i z tego, że nauki pobierał tam niejaki Wojtuś Jaruzelski.
Zimno nie było, więc osiołek konsumował kolację na zewnątrz.
OdpowiedzUsuńZresztą przestał, jak mnie zobaczył i dał się uprzejmie pogłaskać, tak samo jak kot, który próbował ocierając się o nogi statywu i moje przeszkadzać w robieniu zdjęć :)
Ślepy żaden się nie pojawił, a i nie przypominam go sobie z dawnych czasów :D
Żyrafa wyszła - reszta niestety skryła się w panujących ciemnościach :)
Chyba tylko raz w życiu tam byłem po zmorku, ale akurat bez aparatu. A za dnia (za to z wnętrzami) to wygląda tak: 1, 2, 3.
OdpowiedzUsuńW środku byłem kilka (kilkadziesiąt? Raz nawet na jednym ślubie, u koleżanki :D) razy, ale jakoś kiepsko z fotkami. Zazwyczaj trwała msza, albo mnie wypraszała pani, która zamyka kościół.
OdpowiedzUsuńJa jestem zwolennikiem teorii o pochodzeniu Bielan od koloru tutejszych piasków, ale upierał się nie będę ;)
A jeszcze co do wnętrza, to przez kilka lat można je było w telewizji oglądać :D
"Grało" w jakimś serialu?
UsuńOstatnia scena była kręcona na zjeździe w kierunku źródełka, zaś sam kościół mogliśmy oglądać przez kilka lat w Plebanii :)
OdpowiedzUsuń