No tak, ale to był dopiero 6 marca, więc, mimo, że słonecznie, to jednak zima.
W każdym razie polazłem nad Wisłę, a tam ...
A tam lód i w ogóle zimno. Ale tak całkiem źle nie było. Chciałem te nowa wyspę sobie obejrzeć, a, przy okazji, jakies ptaszydła tam zauważyłem.
Zresztą nie jedne.
No i te ostrogi na Wiśle nareszcie zrobiły się dostępne.
To znaczy dostępne, to zbyt mocno powiedziane
Ale wlazłem. Trochę był strach, ale widok był przedni.
Przy okazji sprawdziłem postępy przy budowie plaży nad Wisła. Wszak wiosny spodziewałem się tuż, tuż ...
Powiedzmy, że ... były. Ale i tak, pomimo, ze już sporo wody było pozbawione lodu, to te resztki, które jeszcze leżały przy brzegu robiły wrażenie, że zima wcale tak łatwo nie odpuszcza.
Zmarzłem. Trzeba było pomyśleć o czymś na rozgrzewkę.
Wybrałem Konesera ... ;)
Widziałam późną zimą jakieś porządki na praskim brzegu, chyba profilaktycznie odkrzaczyli spory rejon na wypadek powodzi...
OdpowiedzUsuńNo, trochę nasza Wisła niedoceniona, dziki brzeg mamy. Co ma zapewne swoje dobre i gorsze strony.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia.
Ja wiem, czy dziki? Cywilizuje się coraz bardziej. Miejscami, mz, aż za bardzo ...
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tego ruchu, który, nie wiem, czy pamiętam z autopsji, czy z filmów, ale kiedyś tu był spory ruch kajaków, jachtów.
Ale kąpać to się kapałem osobiście.
W niedzielę sporo ludzi pływało po kanale Żerańskim ...