Było.
Stara, zabytkowa, ponad stuletnia fabryka wódek ma ciągłe kłopoty finansowe. Przykre, ale na tym terenie, mimo, że działa tu kilka fajnych instytucji, to przeważają rozbiórki i zrzutowiska różnorakiego śmiecia.
Podobno ma tu powstać blokowisko, ale produkcja, w ograniczonym zakresie ma pozostać. Nie wiadomo tylko co z Teatrem, co z galeriami, jakie się tutaj zaaklimatyzowały?
Czy naprawdę wszystko musi zamienić się w blokowiska?
Czy to jest jedyna droga, a nam pozostanie tylko chichot historii?
Zamiast się rozgrzać, to się zirytowałem i zmartwiłem tylko.
Trzeba było znów coś sobie wymyślić na poprawę nastroju. Pojechałem fotografować Starówkę. Drzwi na Starówce.
Mam nadzieję, że blokowisko doda klienteli. Ruchu to tam za dużego nie ma...
OdpowiedzUsuńNiestety, jak jest miasto to i od blokowisk się nie ucieknie. Mnie raczej martwi nie to, że są, tylko jakie są.
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej. Niech już te blokowiska miejskie będą, tylko cywilizowane jak rany...
OdpowiedzUsuńJa wspominam czasy blokowisk komunistycznych, pustych, zaniedbanych podwórek, piaskownic bez piasku, braku infrastruktury ...
OdpowiedzUsuńAle co z tego, że dziś buduje się bardziej kolorowo, skoro to jest nie dość, że ogrodzone ze wszystkich stron, to jeszcze nagminnym jest "zagęszczanie".
Ja miałem to szczęście, że nawet jak mieszkałem w bloku, to miałem przed oknami albo szerokie podwórka, albo nawet widok na Wisłę.
Zmiana przepisów regulujących odległości między budynkami i mamy to co mamy...
OdpowiedzUsuńNiebezpiecznie z tobą o tych rzeczach rozmawiać :D
OdpowiedzUsuńW Łomiankach obkładają właśnie styropianem starą przedwojenną chałupę. Po wojnie był tam posterunek milicji, potem różne dziwne rzeczy, ostatnio sklep.
Budynek był tak zapyziały, że to obkładanie i wymiana okien to mu służą.
Jak skończą, to zrobię porównanie przed i po.
Oczywiście jak znajdę stare zdjęcia.