Ściężka między drzewami zmierzam ku wejściu na cmentarz. Coś tam się dzieje.
Akurat przyjechały panie, które będą sprzątać i stroić kaplicę. Zgadzają się, żebym porobił w środku kilka zdjęć.
Na ścianach ekspozycja i wycinki gazet poświęcone bitwie oraz księdzu Skorupce.
Znów miałem trochę szczęścia i znów spotkałem miłe, pomocne osoby :)
W zasadzie to już wszystko. Wracam przez mostek obok zalanych łąk do samochodu.
Sobota, więc pawilon z panoramą będzie zamknięty, słoneczny zegar oblężony jest przez gości weselnych, więc jakoś głupio tam podejść teraz z aparatem.
Pozostał pomnik Skorupki i plansza z jakąś informacją i grafiką.
Jeszcze tam zajrzę.
ja wiem, że wojna to była słuszna, że po trupie chcieli nieść rewolucję itd. ale miks religii z militaryzmem to zdecydowanie nie moje ulubione danie. ;-)
OdpowiedzUsuńTak sobie Sowieci datę nieszczęśliwie wybrali :D
OdpowiedzUsuńMoże i miks nieszczęśliwy, ale relikwie Hofbauera w odpowiednim momencie wyciągnięte pomagały ludziom w tym czasie, Radwan II też na siłę się do wojaczki nie pchał, a sakramentki okazały się całkiem ludzkie, jak trzeba było dla ratowania ludzi prawa zakonne łamać i chwała im za to :)
"(...)zmierzam ku wejściu na cmentarz. Coś tam się dzieje"- zaczyna się niczym horror o zombie.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę położenie cmentarza, wszelkie odgłosy w jego pobliżu powodowały lekki niepokój :D
OdpowiedzUsuń