Grób Nieznanego Żołnierza.
Nie ma siły, jak się chce w Saskiem Ogrodzie, koło fontanny przejść, to trzeba i tutaj zajrzeć.
Zawsze mi się wtedy Zarugiewicz przypomina.
Akurat niedawno wmurowano w ścianę budynku DGW tablice poświęconą jego matce i jemu:
A tymczasem, w Dowództwie, na dziedzińcu ...
Cofnąłem się, bo już zamierzałem na Krakowskie przejść. Idą.
Chłopaki przy Grobie wyszli spod arkad.
Zmiana.
Ci, co zostali, sami już wiedzą co robić:
Wbrew temu, co się sądzi o stojących w kamiennej postawie żołnierzach, do ich obowiązku nie należy tylko stanie w miejscu, ale pełnią oni normalną, całodzienną i całoroczną służbę wartowniczą, a ich głównym zadaniem jest dbałość o zachowanie godności w
bezpośrednim sąsiedztwie Grobu Nieznanego Żołnierza i reagowanie na
ewentualne niestosowne zachowania czy profanowanie Grobu.
TAk więc, nie właźcie za bardzo za te sznurki odgradzające Grób od publiki :)
Szkoda że niektórzy nie rozumieją, że ci żołnierze to nie są takie "atrakcje turystyczne" jak strażnicy pod Buckingham Palace. Ostatnio widziałem, jak młodzież usiłowała sobie robić z nimi zdjęcia, układając dłonie w diabełka i robiąc głupie miny do aparatu. Na szczęście opiekun uświadomił im, gdzie są ;-)
OdpowiedzUsuńDziwne, niespotykane zachowania, w wielu miejscach można spotkać, niestety.
OdpowiedzUsuńKiedyś, podobno, była taka niepisana umowa, że po murach Starówki się nie bazgrze.
Szkoda, ze niepisana. Inna sprawa, że, jak mam wrażenie, ci co bazgrzą, to z czytaniem też na bakier :/