środa, 11 lipca 2012

Polonez na Zamkowym ...

Tanecznym krokiem się zrobiło :)


Leciał miuzik, panienka dyrygowała, flaga na rowerze sugerowała jakąś brazylianę, czy inną sambę, tu ...

 ... a tu sceny jak z Pana Tadeusza. I młodzież nie koniecznie nasza.

Nieźle im szło nawet :)

3 komentarze:

  1. dobry polonez to je ono.
    był jakiś czas temu ruch tańczenia tanga na placu Piłsudskiego. w sumie... czemu nie poloneza?
    spontniczne grupy przechodniów tworzą sprawnie posuwiste korowody, po wybrzmieniu muzyki rozchodzą się znów w swoich sprawach...
    rozmarzyłem się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy spojrzałem na tytuł, moim pierwszym skojarzeniem było osiągnięcie polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Na szczęście się żem omylił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się podoba, że do Warszawy przyjeżdża i dobrze się bawi, sporo młodzieży obcojęzycznej i nie mam tu na Myśli Ruskich wycieczek na Stadion ;)

    Znajomy dzieciaka, Hiszpan, robił furorę na FB opisują, przepraszam za kolokwializm, zajedwabiistość Warszawy w porównaniu z nudnym, gorącym, rozleniwiającym południem :D

    A tytuł miał być inny, ale mi się kawał o milicjantach zapraszających pijanego do Poloneza przypomniał :D

    OdpowiedzUsuń