poniedziałek, 24 października 2011

Na ten czas ...

Jakiś czas temu, nagle, naszła mnie myśl, że nigdy nie zastanawiałem sie i nie wiem, gdzie leżą oni.

A przecież trochę ich musiało być ... No i nie wywieźli wszystkich. Długo szukać nie musiałem. Objawiło się to małym znaczkiem na planie cmentarza, przy poszukiwaniach wyszła afera międzynarodowa ...

Poszedłem.


Nie powiem gdzie, bo emocje, jak się okazało, potrafi to wywołać. 
Mnie przyprowadziła tu zwykła ciekawość, jakoś beznamiętnie podszedłem do tego miejsca ...


Miałem poszukać nazwisk. 
Stroop, podobno, wyskrobany z tablic, podobno Kutschera tu podobno leży, podobno rosyjskobrzmiące nazwiska są ...

Czyżby "Doliniacy" ich załatwili? 
W końcu to podkomendni Pilcha, w Truskawiu,  rozpirzyli batalion RONY, mszcząc się za Rzeź Ochoty .




Dużo tych nazwisk było ...


A i kwatera spora.


O tych nazwiskach to przeczytałem w jakimś artykule, opisującym, jak Niemcy zaprosili naszych dyplomatów, aby w geście pojednania, wspólnie, złożyć tu wieńce.

W ostatniej chwili ktoś się pokapował, że tu SS-mani leżą ...


Nie ma co żałować. Ot, ku przestrodze, gdyby ktoś tu, przypadkiem, zaszedł, piszę.

Albo, gdyby kto ciekawy był, to zobaczyć może, jak to wygląda ...



Ech, szkoda gadać ...


Nie ma co tu wracać.

6 komentarzy:

  1. Mocna rzecz. A wracać właśnie jest po co - choćby po to, żeby pokazać jak kończą ci, którzy czynili zło.

    OdpowiedzUsuń
  2. no.. nie wszyscy. Reinefartha na przykład tam nie znajdziecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, czy wiadomo, gdzie Kamińskiego pochowali?

    Pewnie w Łodzi, ale ... w sumie nie wiem, czy bym chciał tam pojechać.
    Chyba tylko w jednym celu ;)


    W każdym razie - ku pamięci, chciałem przybliżyć temat.

    Wydaje mi się, że "zwykły" wermacht wywieźli gdzieś pod Bolimów, czy jakoś tak.

    Kontrowersyjne te cmentarze i uważać trzeba, z kim się "jedna" :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Część mojej rodziny przestała istnieć w latach 1939-45. Nie widzę ani jednego powodu, by odwiedzać to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko przestrzegam.

    Niemcy, ba, niektórzy nasi, wpadają na taki pomysł, jak "pojednanie".

    Chciałem zwrócić uwagę na miejsce, które się kompletnie do takich celów nie nadaje :/

    Ważne, żeby kogoś te napisy i krzyż nie zwiodły.

    W sumie, to wypadałoby zrobić odpowiednie dopiski, opisujące "przydziały służbowe".

    OdpowiedzUsuń