czwartek, 24 lutego 2011

Miała być PAST-a ...

Aż się prosi, żeby, zaraz po wizycie na próżnej zajrzeć na Zielną, gdzie stoi pierwszy, warszawski, drapacz chmur, zwany PAST-a, no i, zaraz obok, kamienica tejże PAST-y.

No to zajrzałem ...
Budynek i miejsce znane i to na pewno, nie ze względu na Czwartaków, których tablica wisiała to od 58 roku.
Już bardziej, ze względu na chłopaków z Kilińskiego:
Znów nie trafiłem z pora dnia i się ciemno zrobiło. Przynajmniej tu, przy samej PAST-cie i przy kamienicy obok
I zimno było. Ale, mimo wszystko, przyjemnie. Słońce zezłociło ulice. Już wiem, dlaczego wróble znikają :( Niestety, mimo całej mojej sympatii do nich, gołębie, wrony, a nawet mije ulubione synogarlice nie zastąpią tych małych, warszawskich cwaniaków. Sroki też zresztą nie ...
Depcząc po śladach getta wracam  na Świętokrzyską. 

Koło, a właściwie ósemka się zamknęła. Tutaj zostawiłem samochód.

Ale ... nie ten ... ;)












2 komentarze:

  1. Czy tylko mnie ten budynek nieustannie kojarzy się z truskawkową pastą do zębów? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak z truskawkową pastą???

    Chyba się już nie załapałem na taką :D

    OdpowiedzUsuń