środa, 26 stycznia 2011

Dookoła mostów ... cz. III

Bulwar na Wybrzeżu Kościuszkowskim coraz częściej służy spacerom. Po remoncie Syrenki i po uporządkowaniu terenu, zbliżamy się jednak do Wisły. Szkoda, że tak późno, ale to zawsze, po tej stronie Wisły, było jakoś nam nie po drodze. Podobno skarpa i ten piękny brzeg, który dał początek nazwie całej dzielnicy z jednej strony, a płaski teren i częste zalewanie drugiego to spowodowały.
Możliwe. W każdym razie cos się zmienia. Na lepsze.
Z tej strony dobrze widac niedawno wzniesioną iglice na Stadionie.
Wisła i tutaj pokazuje swój pazur. Mimo, że nie jest tak wysoko jak w zeszłym roku, wiosną, to i tak zalała przystanek tramwaju wodnego, natomiast wiry przy podporach mostów robią wrażenie, świadcząc o mocy jaką niesie szybko płynąca woda ...
No i już, Poniatowski. Ściemnia się pomału i robi zimno. Rezygnuję z dalszej eskapady, w stronę Łazienkowskiego. Teraz nie jest tak ładnie, jak było latem, kiedy tam ostatnio chodziłem. Nie ma co szaleć.
Wchodzimy na most ...


 c.d.n.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz