Adresu jednego na emdeemie szukałem i nie spodziewałem się, że na zapleczu tak znanej budowli znajdę taki ślad przeszłości.
Kamienica, jak wół, mocno śladami ostatniej wojny poznaczona, ocalała z pogromu, jaki zgotowano strojąc pobliski plac.
Ślady i ... kapliczka.
W sumie to nie wiem, czy jeszcze któreś miasto było tak doświadczane, że zamykano profanowane kościoły, a z modlitwa przenoszono się na podwórka, skwery, pod budowane wszędzie kapliczki?
Przez jakiś czas miałem wrażenie, że w jednym z okien ktoś postawił nieruchomego, pewnie wypchanego, psa ...
Dopiero w domu odkryłem, że na różnych zdjęciach ten wypchaniec ... ciut zmieniał pozycję :D
Kamienica ta ma bardzo ciekawą klatkę schodową. Rzadkość w Warszawie - klatka dla Państwa i klatka dla służby w jednej "szachcie", oddzielone szybką.
OdpowiedzUsuńNa "tyłach" MDM niejedna niespodzianka człowieka spotkać może...
OdpowiedzUsuńFajne znalezisko. Ale MDM jest fajny i tak, mimo że nie przedwojenny.
OdpowiedzUsuńCiekawa kamienica, i pies nieruchomy zajmujący pół okna - także:)
OdpowiedzUsuńznalezisko fajne.
OdpowiedzUsuńpies medytował. nad historią Warszawy.
Ostatnio mam sporo szczęścia do spotykania "okiennych" zwierzaków.
OdpowiedzUsuńDo kamienic z boku MDM-u jakoś jestem przyzwyczajony, ale tę widziałem pierwszy raz, i taka dziwna, zasłonięta i odosobniona mi się wydała.
Poczułem się trochę bardziej jak na Pradze, niż w Śródmieściu :)
jaki jest dokładny adres tego miejsca?
OdpowiedzUsuń