Święto wojska.
Akurat przechodziłem z placu Piłsudskiego do MWP kiedy moją uwagę przykuła dziwna grupka młodzieży.
Już miałem przejść dalej, bo grupa nagle się rozbiegła, kiedy, na jakiś sygnał, ale nie pamiętam na jaki, wszyscy zamarli nagle bez ruchu ...
Jeden, zdaje się, że jedyny, chłopak filmował całość telefonem ...
A oni stali ...Nie wiem, minutę, dwie może ... Ludzie, zaskoczeni, też przystawali, żeby zaraz ruszyć dalej.
Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko ożyło i grupa zaczęła się oddalać.
Przypomniał mi się skrzywiony pan który, niedawno, stojąc równie nieruchomo ciągle właził mi w kadr.
Ciekawe jaki to sygnał się daje do odejścia?
Muszę się kiedyś spytać te dzieciaki, jak jeszcze raz je spotkam :)
Pozdrowienia dla dzieciaków :D
Ja wiem jaki sygnał się daje do odejścia, ale to bardzo brzydkie słowo i go tu nie napiszę.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę jakie słownictwo słyszę od przechodzącej koło mnie dziatwy szkolnej, to musi być naprawdę brzydkie słowo :D
OdpowiedzUsuńNo cóż, młodzież stara się być kret... kter... kra... kreatywna.
OdpowiedzUsuń