Mróz ścisnął Warszawę.
Jakoś mi te wszystkie przepychanki koło tego Stadionu bokiem wychodzą, ale nie wypadało nie pójść na imprezę otwarcia, zatytułowaną: "Oto jestem".
Grzecznie stanąłem w sporej kolejeczce, która, zaraz po otwarciu bramek, dość szybko zaczeła przybliżać się do stadionu, z lekka stopując w momencie, kiedy wywalano do stojących koszy różnego rodzaju nabiał, pieczywo i napoje, tudzież "profesjonalne" aparaty fotograficzne, czyli takie, którym się obiektyw uda ukręcić.
W moim się nie dało ;)
Pierwsza selekcja, panienki wciskające bilety - jak się okazało, nie bez kozery - bramki ..
Na bramkach każdy musi wcisnąć swój bilecik, żeby przez kołowrotki wejść, więc kolejna afera - niektórzy nie mają wcale, niektórzy mają jeden na parę ... A panienki wciskały, tylko sie nie chciało wziąć ;)
W dodatku, zamiast się rozejść po wszystkich kołowrotkach to się tłum nie tylko kłębi przy pierwszym z brzegu, ale jeszcze, nie wyłączając, jak to dzieciak opowiadał, jakichś starszych pań, przez płot zaczynają skakać :)
No ale to już za mną ...
Wlazłem. Chwila zastanowienia i... na górę! Na dole już byłem, więc czas wypróbować te "skopane" schody ...
Schody jak schody - dla leniwych (też wypróbowałem w któryś momencie) - schody ruchome, windy ...
No ale mnie ciągnie tunel ...
A potem widok na wprost, na lewo, na prawo ...
Jeszcze nie jestem na samej górze, ale wrażenie już na mnie zrobił.
Wydawało się, że powinienem być wśród jednych z pierwszych odwiedzających, a tu już sporo osób wlazło.
Sporo, ale nie widać tego, że sporo ... Wdrapuje się wyżej. Pod sam dach ...
No i oto jestem ... pod samym dachem. Ale to jeszcze nie jest najwyższy punkt.
Do najwyższego muszę się kawałek przejść ...
No i nie dało rady na raz ...Znów podzielę to na kawałki, ale skubany jeb... przepraszam ... duży jest :)
Strasznie duży :D
cdn.
Ciekawie jest, zdjęcia mi się podobają, zwłaszcza niektóre (np. 8), ale jak na mój gust za dużo przyjemności na raz. Podzieliłbym ten post na 3 lub 4 kawałki. Zresztą, bo ja wiem... może to tylko moje ograniczone możliwości percepcji ;-)
OdpowiedzUsuńJuż go podzieliłem :D
OdpowiedzUsuńByłem pod takim wrażeniem, że najpierw jest wejście na samą górę, potem łażenie pod dachem, potem schodzimy niżej, potem idziemy na koncert, a na końcu wychodzimy :D
Brakuje mi kogoś, kto by mi stał za plecami i palcem co któreś zdjęcie rekomendował do pokazania :)
Ale postaram się ograniczyć ;)
Mam czasami ten sam problem - dzielić czy nie, bo ciężko się skupić na dłużej w jednym miejscu ;)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia fajne, i pierwszy raz widzę stadion od środka. Robią wrażenie! Ale nadal się nie wybieram, dopóki nie zmienią zasad na normalne, które obowiązują w krajach bardziej cywilizowanych. A ponieważ się nie zanosi, to sobie oglądam z zewnątrz, znaczy zza płota, skoro jeszcze wolno.
Na PGE Arenę organizują wycieczki ze zwiedzaniem, więc pewnie i tu coś takiego będzie.
OdpowiedzUsuńFajnie, bo pewnie będzie można zajrzeć tam, gdzie zazwyczaj nie wpuszczą, niefajnie, bo nie lubię chodzić "po sznurku".
A stadion strasznie fotogeniczny.
Zwłaszcza od środka.