Jeszcze przed wybuchem wojny Niemcy zaplanowali wysiedlenia Polaków, mając na celu zdobycie przestrzeni życiowej (Lebensraum). Realizację tego planu agresorzy rozpoczęli podczas działań wojennych we wrześniu 1939 r. Łącznie z inkorporowanych terytoriów wypędzono ponad 900 tys. Polaków. Na ich miejsce sprowadzono osadników niemieckich.
W tym samym czasie władze sowieckie przeprowadziły cztery wielkie akcje deportacyjne, w wyniku których w głąb ZSRS przesiedlono ponad 320 tys. obywateli polskich. W 1941 r., po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, wszystkie ziemie polskie znalazły się pod niemiecką okupacją. Opracowano wówczas Generalny plan wschodni (Generalplan Ost), który zakładał wysiedlenie z Europy większości narodów słowiańskich, w tym Polaków. Tych dalekosiężnych planów nie zrealizowano w całości, podejmowano jednak próby. Ich symbolem pozostaje wysiedlenie mieszkańców Zamojszczyzny, rozpoczęte w listopadzie 1942 r. Podczas tej akcji deportowano ponad 110 tys. Polaków. Na ich miejsce sprowadzono 12 tys. osadników niemieckich. Najbardziej tragicznym elementem tej operacji było odebranie rodzicom około 4,5 tys. dzieci, które później poddano germanizacji.
Deportacje były narzędziem w realizacji zbrodniczej polityki Niemiec, stosowanym w czasie Zagłady wobec milionów Żydów oraz podczas masowych wywózek obywateli polskich do pracy przymusowej na rzecz Niemiec (ogółem 2 mln 857 tys. osób). Także po klęsce powstania warszawskiego Niemcy wypędzili ze stolicy Polski pół miliona jej mieszkańców. Wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie w 1944 r. spowodowało kolejne represje. Do obozów w ZSRS wywieziono kilkadziesiąt tysięcy osób, głównie żołnierzy Armii Krajowej, ale także Polaków i Niemców z Pomorza i Śląska.
Zakończenie II wojny światowej nie położyło kresu
przymusowym migracjom. Zagarnięcie blisko połowy terytorium Polski przez
ZSRS wymusiło kolejne masowe ruchy ludności. Do Polski w jej nowych
granicach przesiedlono z Kresów ponad 1,2 mln Polaków, zaś 270 tys.
repatriowano z głębi Związku Sowieckiego. Do ZSRS przesiedlono z kolei
kilkadziesiąt tysięcy Litwinów i Białorusinów, oraz blisko pół miliona
Ukraińców.
Na mocy umów międzynarodowych
wysiedlono Niemców z ziem przyznanych Polsce podczas konferencji w
Poczdamie. Już wcześniej ok. 4 mln Niemców uciekło przed zbliżającym się
frontem. Do końca 1947 r. do brytyjskiej i sowieckiej stref
okupacyjnych przesiedlono dalsze 3,3 mln Niemców. Wiosną 1947 r., w
ramach akcji „Wisła”, władze komunistyczne wysiedliły z
południowo-wschodniej Polski 140 tys. Ukraińców, usprawiedliwiając to
koniecznością likwidacji oddziałów partyzanckich Ukraińskiej Armii
Powstańczej (UPA).
Narzucenie Polsce reżimu
komunistycznego zmusiło około pół miliona jej obywateli do pozostania na
emigracji na Zachodzie. Ostatnia zaś fala masowych migracji przypadła
na lata 1956–1959, gdy z ZSRS wróciło 250 tys. osób, wśród nich zesłańcy
i łagiernicy. Tragiczne losy przymusowych przesiedleńców pozostają w cieniu innych zbrodni. Miliony ludzi zginęły w wyniku Holocaustu, setki tysięcy zamordowano w niemieckich obozach koncentracyjnych i sowieckim gułagu. Pamięć jesteśmy jednak winni wszystkim ofiarom II wojny światowej. Tylko dzięki pamięci możliwe jest zrozumienie trudnych losów Europy w XX wieku oraz prawdziwe pojednanie.
~ za: IPN na Zamku Królewskim
Pamięć jest wspólna
Ciężki to temat - ci ludzie nie mieli żadnego wpływu na swój los; decyzje zapadały na górze. Czy to przesiedleńcy ze wschodu, czy z zachodu, zostali wyrzuceni z miejsca, w którym mieszkali latami, pokoleniami.
OdpowiedzUsuńJak marionetki ... Bądźmy szczerzy: niektórzy zostali wygnani na włąsną prośbę, inni uciekli i nie mieli gdzie wrócić, a jeszcze inni zostali wygnani siłą, z biletem w jedną stronę.
OdpowiedzUsuńW ostatniej "Historii" jest fajny artykuł, jak Polacy ukształtowali sobie tzw. Ziemie Odzyskane na własna modłę.
Ciekawe, czy ktoś pokusi się kiedyś o opracowanie tematu migracji do i z Warszawy w okresie wojny i powojennym?
"Tylko dzięki pamięci możliwe jest zrozumienie trudnych losów Europy w XX wieku". Niedawno słyszałem rozmowę dwojga starszych ludzi. Narzekali że młodzież nie rozumie tamtych czasów, że nie zawracają sobie tym głowy. Hmm...tego się chyba nie da zrozumieć, o ile człowiek tego nie przeżył. Temat rzeka, tak po prawdzie.
OdpowiedzUsuń