środa, 4 kwietnia 2012

Odpust Wielkanocny


Wiosna.

Bociany pojawiły się na Żoliborzu ... 



Wpadliśmy na ten odpust wczoraj, przypadkiem. Późno było, ale nie mogliśmy sobie odmówić tej przyjemności. 


Kulki na gumce, drewniane pajacyki, żyrafy, składające się po naciśnięciu sekretnego przycisku w dnie podstawy, korkowe pistolety, pukawki, drewniane kwiatki ...  


Pamiętacie kapiszony, korkowce, kalichlorek , nieodłączny atrybut Wielkiej Nocy?
Bawiliśmy się jak dzieci ... 


Z początku lekko zdegustowane dziecko też dało się wciągnąć w zabawę tymi "prymitywnymi" zabawkami.
Oczywiście, że kupiliśmy kilka z nich, więc sprzedawca też nam nie miał za złe, że mu zawracaliśmy tyle czasu ... głowę icon_smile.gif
    


Taaaa. Teraz czuć już wiosnę w powietrzu ... I Wielkanoc też ... 


Ciasto warszawskie z marmoladą:

SKŁADNIKI:

* 40 dag mąki
* 25 dag margaryny
* 2 żółtka
* 1 cukier waniliowy
* 2 łyżki śmietany

WYKONANIE:

Siekać nożem, zarobić ciasto i wynieść na zimno.
Rozwałkować cienko złożyć w kopertę i znowu rozwałkować i tak z 4 razy.
Wykrawać ciastka i posmarować białkiem z cukrem pudrem (lukier).
Po upieczeniu (aż będą rumiane) przełożyć marmoladą.

10 komentarzy:

  1. Odpust - czaaad! (znaczy - odpust czadu!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolorowy zawrót głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A co to za ciasto? Jakaś lokalna tradycja wielkanocna?

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpust jeszcze będzie przez dwa dni :D

    A ciasto ... nie wiem, ale mam zamiar wznieść się na wyżyny swoje kulinarne i je upichcić :)

    Coś mi się kojarzy, że kiedyś, w przedszkolu, coś takiego robiliśmy, ale że to było w innym stuleciu,to nie dam sobie głowy uciąć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciasto zjem każde, natomiast do sklepów z zabawkami wchodzę regularnie - mimo starczego wieku pewne nawyki się u mnie nie zmieniły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zauważyłem, że kiedyś dziecko ze mną chętnie wchodziło do takich sklepów, a potem coś jej minęło :?

    A samemu, to jakoś głupio ... czasami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu teraz nie ma w sklepach z zabawkami takich pięknych czerwonych strażackich wozów ze srebrnymi drabinami? Albo plastikowych zołnierzyków (ale tych polskich, kolorowych)?

    OdpowiedzUsuń
  8. My z zabawkami mamy świetny pretekst, szukamy fantów do keszy ;) Fajnie, że znów pojawiają się drewniane. A bocianków najwięcej w życiu pod każdą postacią (w tym i naturalną) naoglądałam się w Alzacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne te zabawki drewniane! Ja tam się nie wstydzę wchodzić do sklepów z zabawkami. Sprzedawcy pewnie myślą, że oglądam coś dla jakiegoś dziecka, a nie, że baba sama z przyzwyczajenia z dzieciństwa lubi buszować po sklepie z zabawkami. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzutem na taśmę,bo dziś likwidowali bazarek, kupiliśmy jeszcze karuzelę z pozytywką :D

    Żołnierzyki to ołowiane były kiedyś ...

    W sumie nie wiem, ale może w sklepach z modelami do sklejania można kupić jakieś figurki?

    Niemniej, jakby ktoś dziś zaczął z tych starych form odlewać takie plastikowe, to ja bym reflektował.

    Nie wiem czemu,ale za moich czasów, to zabawki były i prostsze i tańsze i ... milsze :)

    Chociaż, nie powiem, wciąż dziecku kupuje przytulanki.
    Już się w łóżku nie mieszczą.

    Tak gwoli ścisłości to dziecko miało dziś pierwszą rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy :D

    OdpowiedzUsuń