czwartek, 15 marca 2012

Twierdza Modlin. Koniec spaceru wzdłuż Korony Utrackiej

"O godz. 12.00 oddziały miały zebrać się ze wszystkimi końmi, wozami itp. w następujących miejscach:
– 2 DP Leg – szeregowi pod bramą Zakroczymską, konie i wozy pod pocztą;"

Andrzej Wesołowski: "KAPITULACJA MODLINA WE WRZEŚNIU 1939 R.
W ŚWIETLE MATERIAŁÓW NIEMIECKICH"


Tak mi się się wydawało wtedy, że to była Brama Zakroczymska, ale teraz, kiedy wspomnę, że miały tędy przebiegać tory kolejki do Zakroczymia, że miały się tu zebrać wojska po kapitulacji, to chyba jednak zakończyliśmy swój spacer w zwykłej bramie łączącej obwód zewnętrzny z wewnętrznym.


Chyba właśnie tak było, bo oglądając później przekop przy cmentarzu, znalazłem tam więcej śladów wskazujących na to, że Brama Zakroczymska jednak tam była kiedyś położona.

Na razie wspinamy się pod górę. Ciekaw jestem, gdzie się wychodzi tunel, bo czeka mnie przecież jeszcze poszukiwanie samochodu zostawionego gdzieś na terenie twierdzy :)


Wychodzimy po drugiej stronie Reduty Napoleona.
W zasadzie na wysokości kościoła i bloków za nim położonych.


Zerkam na znajdujący się tu drogowskaz ...


Niby tylko 900 metrów, ale sobie daruję.

Po drodze mam jeszcze jedną prochownię, to chyba tam się zatrzymam.


Żegnam się z przewodnikiem i z jego psem.

Na razie żegnam się też z Koroną Utracką. Fakt, że jak jest zieleń i słonecznie, tak, jak w czasie inscenizacji która tu miała miejsce latem, jest weselej i cieplej, ale myślę, że zimż też warto tu zajrzeć.

Cicho i spokojnie jest.



A jednak jeszcze chwilę się pokręcę po okolicy ;)

7 komentarzy:

  1. Fragment wspomnień płk Ludwika Czyżewskiego, d-cy 2 pp Leg: "28 IX. Wywieszone są białe flagi, a mimo to zrywa się nagle huraganowy ogień artylerii niemieckiej, która zasypuje pociskami przedni skraj pozycji Zakroczymia i fortu nr 1.. Ukazują sie sylwetki Niemców z trupimi czaszkami na Hełmach. Okryci są gumowymi płaszczami ochronnymi... sa z pułku SS leibstandarte Adolf Hitler... Już po złożeniu broni kapitan Tadeusz Wojciech Dorant wychodząc ze schrony został spalony niemieckim miotaczem płomieni... Pochowaliśmy go na cmentarzu zakroczymskim w poblizu kościoła i klasztoru ojców kapucynów".

    OdpowiedzUsuń
  2. W czasie ubiegłorocznej inscenizacji obrony Modlina bardzo ładnie ten moment został pokazany i opisany chyba przez Oleńczaka, który był narratorem.

    Pisze chyba, bo narratorów było dwóch :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @weldon - Płk Czyżewski tak plastycznie i obrazowo opisał wrześniowe walki swojego pułku ("Od gór borowskich do Zakroczymia") że dla rekonstruktorów to mógłby być wspaniały scenariusz. Właściwie tylko na bazie jego wspomnień można odtworzyć wiele bitew Września. Książka godna polecenia choć pisana przez wysokiej rangi oficera, a ci z reguły nie porywają stylem literackim :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, dziś za bardzo nie mam z nimi do czynienia, ale przedwojenni oficerowie wydaja mi się innymi ludźmi, niż ci współcześni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @weldon - na współczesnych miłosiernie spuścmy zasłonę milczenia ;) A to co przeczytałem wczoraj o kadłubie Gawrona w aspekcie poczynań naszej admiralicji nadaje się najpierw do kabaretu, a następnie ... no, nie wiem, brak mi słów.

    OdpowiedzUsuń
  6. U Krabianki widać pana oficyjera, czytającego m.in. powyższą historii podczas rekonstrukcji.

    OdpowiedzUsuń
  7. O! Blisko siebie staliśmy :D

    A zwiedzaliście później Elewator?

    OdpowiedzUsuń