W pomieszczeniach, zazwyczaj niedostępnych, urządzono barek (fajne nalewki, kolorowe, o różnych smakach serwowali - dziecko piło, ale za mocne było dla niej.
Połowę do domu, dla żony, zawiozła :D)
Barek, manufakturę, galerie z różnymi mniej lub bardziej artystycznymi wyrobami.
Czas wyjść na ulicę, gdzie również nie brakuje śladów historii.
Najbardziej wrażliwi mają możliwość usunąć osiadły na butach kurz historii ...
Nie skorzystaliśmy ... :)
Ludzie ...
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz