środa, 14 września 2011

Nie na próżno lubię Próżną ... czyli Festiwal Singera cz. 2

W pomieszczeniach, zazwyczaj niedostępnych, urządzono barek (fajne nalewki, kolorowe, o różnych smakach serwowali - dziecko piło, ale za mocne było dla niej.
Połowę do domu, dla żony, zawiozła :D)
Barek, manufakturę, galerie z różnymi mniej lub bardziej artystycznymi wyrobami.


Czas wyjść na ulicę, gdzie również nie brakuje śladów historii.


Najbardziej wrażliwi mają możliwość usunąć osiadły na butach kurz historii ...


Nie skorzystaliśmy ... :)


Ludzie ...


cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz