wtorek, 23 sierpnia 2011

Murami ... Suplement drugi ...

Suplement ten piszę, ponieważ dorwałem się do fajnego artykułu w Stolicy, pisanego w 1949 roku.

W zasadzie do dwóch artykułów.

Pierwszy z ich dotyczy odbudowy Starówki i opisuje, jak, pomimo "socjalistycznego" podejścia do kwestii odbudowy Warszawy, władze dochodzą do wniosku, że "Dzielnica staromiejska, stanowiąca w rozwoju urbanistycznym miasta jego zaczątek i główne centrum, (...) zajmuje w całości miasta miejsce wybitne zarówno pod względem urbanistycznym, jak i plastycznym, jako istotny akcent w sylwecie całego miasta".

Ponadto: "Pod ulicami i placami biegną kanały (pamiętne kanały Starówki), istnieje sieć wodociągowa, elektryczna, gazowa i telefoniczna, która wymaga tylko napraw. Istnieją jezdnie i znaczna cześć chodników, tylko tu i tam zniszczonych przy budowie barykad. (...) Mało tego - odpada konieczność budowy fundamentów pod domy, a w wielu wypadkach i ścian na wysokości przyziemia, a nawet kilku pięter. I w tym zakresie odbudowa dzielnicy staromiejskiej daje ogromne oszczędności w materiale i robotach budowlanych, które z nawiązką rekompensują koszty odgruzowania i specjalnych robót wykończeniowych przy kamienicach staromiejskich."

Dodatkowo, w czasie prac, okazało się, że istnieje spora liczba oryginalnych detali architektonicznych, portali, obramowań okien, gzymsów, wsporników, które można wykorzystać przy odbudowie, ale również odkryto dużo, do tej pory niewidocznych, wartościowych elementów budynków, takich jak gotyckie mury, portale i okna, średniowieczne polichromie.

Tutaj, na przykład, widać gołębie na Gołębiej, czyli Piwnej:


a tutaj moment, w który zachowany fragment montowany jest w odbudowanej ścianie:
"Jeżeli dodamy do tego zachowane rysunki pomiarowe, wykonane przed wojną przez Zakład Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej oraz liczne fotografie całych ulic i poszczególnych domów, będziemy mogli stwierdzić, że rekonstrukcja formy architektonicznej Starego Miasta jest w pełni możliwa i realna."

Dość nietypowo brzmi krytyka pewnych, dokonanych już przedsięwzięć:

"Wprowadzenie formy nowej do dominującej jeszcze dawnej formy architektonicznej Starego Miasta byłoby dysharmonią, jak przekonały nas niefortunne próby na Nowym Świecie) narożnik ulicy Chmielnej) lub zniekształcenie charakteru Krakowskiego Przedmieścia nowym domem na rogu ulicy Królewskiej" (sic!)

I oto docieramy do wiodącego tematu suplementu:

"Droga więc do odbudowy Starego Miasta prowadzi poprzez staranne wydobycie wszystkich jego walorów architektonicznych - przywrócenia charakteru ulic, placów i poszczególnych kamienic, odbudowy jego sylwety przez przywrócenie wież, hełmów i brył budowli kościelnych i wreszcie wyodrębnienie dzielnicy, jak niegdyś - podwójną  linią murów i fosą."



Artykuł drugi, opisujący miejskie mury Starej Warszawy, opisuje historię powstania, rozwoju oraz destrukcji murów i poszczególnych elementów umocnień oraz krótki opis prac prowadzonych przed wojną przez prof. Zachwatowicza, ale o tym juz pisałem, więc przejdźmy do części opisującej odbudowę murów.



"Studia i badania archiwalne, tudzież szczegółowe badania w terenie wytworzyły  pogląd, że całkowita, bądź częściowa odbudowa całego ciągu murów warownych, od wieży Marszałkowskiej przy ul. Mostowej do Placu Zamkowego wraz z odpowiednio plastycznie ukształtowaną fosa jest słuszna."


Dalej następuje opis pewnych prac, oczyszczania terenu, zwłaszcza  parzystej strony ul. Podwale i Mostowej, z "chaotycznie i ciasno pobudowanych, niezabytkowych oficyn", odkrycia wtłoczonej na całej swojej wysokości w dziewiętnastowieczną kamienicę, baszty prostokątnej, położonej miedzy "ul. Piekarską i W. Dunajem".

Jak wiemy prace nie zostały wykonane do końca (pewnie "wrocławskie cegły" jadące do nas z tej okazji nie dojechały, tylko zostały po drodze przechwycone spontanicznie i w czynie społecznym przez budowniczych Nowej Huty, która właśnie wtedy  zaczęła być budowana ;)).

Istotnym jest, że możemy zobaczyć, jak wyglądałoby Stare Miasto, gdyby wszystkie prace przeprowadzone zostały do końca.




Mi się podoba, niestety, ale skończyło się na tych samych obietnicach, co przy odbudowie Zamku Królewskiego.

Pewnie przyjdzie poczekać na drugiego Gierka, ale "to już nie za mojej kadencji" :D

Koniec

2 komentarze:

  1. Też żałuję, że nie do końca wyszło, jak miało być, ale i tak nie jest źle. Turystom zza granicy nasza Starówka się podoba i nie mają pojęcia, dopóki się ich nie uświadomi, że ma dopiero sześć dyszek z okładem :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sześć dyszek niby, ale to, co widziałem w Elblągu, to w ogóle obciach.

    U nas, przynajmniej, tak jak piszą, w dużej mierze wykorzystali to, co się dało wykorzystać, przy okazji odsłaniając sporo zakrytych do tej pory fragmentów.

    Po tym trzęsieniu ziemi we Włoszech, kilka lat temu, kiedy zrównało im z ziemią takie zabytkowe miasto, przyjęli, że zostanie ono odbudowane, jako wzór odbudowy podając właśnie warszawską Starówkę.

    Tak więc niby sześć dych, a wpisane do rejestru zabytków UNESCO ;)

    OdpowiedzUsuń