Liberator
Szyb windy ozdobiony oryginalnymi opaskami
Wolna Warszawa
Zamek Królewski
Wracamy do początku
Zaglądamy do warszawskiego getta
Mapy i plany ...
Zaraz na samym początku znajdują się budki telefoniczne, w których możecie "porozmawiać" z byłymi powstańcami.
Kiedy dzieciak pracował tu jako wolontariusz spotykała się z nimi nie tylko tu, ale i na żywo.
Dziś, już nie z wszystkimi jest to możliwe ...
Dziś, już nie z wszystkimi jest to możliwe ...
Pozostały głosy ...
Sala Małego Powstańca na koniec ...
To nie tylko miejsce, gdzie prowadzi się zajęcia i lekcje dla przedszkolaków i młodszych uczniów.
Poznają tu, w sposób odpowiedni do ich wieku, historię oraz wartości, którymi kierowali się Powstańcy w 1944 roku.
W weekendy sala przeznaczona jest dla gości indywidualnych - rodzice mogą zostawić tu dzieci pod okiem doświadczonego instruktora.
Wśród licznych zabawek i gier z epoki dzieci mogą rysować, obejrzeć replikę powstańczego teatrzyku, zbudować barykadę czy też naśladować rówieśników z Harcerskiej Poczty Polowej.
Poznają tu, w sposób odpowiedni do ich wieku, historię oraz wartości, którymi kierowali się Powstańcy w 1944 roku.
W weekendy sala przeznaczona jest dla gości indywidualnych - rodzice mogą zostawić tu dzieci pod okiem doświadczonego instruktora.
Wśród licznych zabawek i gier z epoki dzieci mogą rysować, obejrzeć replikę powstańczego teatrzyku, zbudować barykadę czy też naśladować rówieśników z Harcerskiej Poczty Polowej.
* Przede wszystkim zabrania się najmłodszym zbliżania się nawet do terenów zagrożonych bezpośrednimi walkami. Wszyscy starają się zapewnić im wszelkie pozory normalnego życia: organizują teatrzyki kukiełkowe, gry i zabawy, wydawane są również ilustrowane gazetki, takie jak "Jawnutka" czy "Dziennik Dziecięcy". Dzięki nim najmłodsi chociaż na chwilę mogą się przenieść do prawdziwie dziecięcego świata.
* Nie wszystkie jednak dzieci obserwują z dala rozgrywające się wydarzenia. Wiele z nich na swój sposób pomaga Powstańcom. Bardzo młodzi ludzie, dziesięcio- lub kilkunastoletni zaledwie, często pozbawieni już rodziny, starają przyczynić się do zwycięstwa. Dzięki nim, już w pierwszych dniach sierpnia, powstaje Harcerska Poczta Polowa. Z każdym dniem rosną też szeregi łączników i przewodników kanałowych. Nie pozwala się im walczyć, ale nie można ich powstrzymać od przenoszenia paczek z żywnością, butelek z benzyną czy meldunków. Jednym z nich jest patron Sali Małego Powstańca - dwunastoletni łącznik Batalionów "Gozdawa" i "Parasol": kpr. Witold Modelski "Warszawiak". To on właśnie, jako najmłodszy Powstaniec, zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych za męstwo i odwagę. Ginie 20 września 1944 roku, broniąc jednej z ostatnich redut powstańczych na Czerniakowie.
* Nie wszystkie jednak dzieci obserwują z dala rozgrywające się wydarzenia. Wiele z nich na swój sposób pomaga Powstańcom. Bardzo młodzi ludzie, dziesięcio- lub kilkunastoletni zaledwie, często pozbawieni już rodziny, starają przyczynić się do zwycięstwa. Dzięki nim, już w pierwszych dniach sierpnia, powstaje Harcerska Poczta Polowa. Z każdym dniem rosną też szeregi łączników i przewodników kanałowych. Nie pozwala się im walczyć, ale nie można ich powstrzymać od przenoszenia paczek z żywnością, butelek z benzyną czy meldunków. Jednym z nich jest patron Sali Małego Powstańca - dwunastoletni łącznik Batalionów "Gozdawa" i "Parasol": kpr. Witold Modelski "Warszawiak". To on właśnie, jako najmłodszy Powstaniec, zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych za męstwo i odwagę. Ginie 20 września 1944 roku, broniąc jednej z ostatnich redut powstańczych na Czerniakowie.
Kartka z modlitwą ośmioletniej dziewczynki Barbary Sieroszewskiej, napisaną dla idącego do Powstania Ojca. Wzruszony, wkłada ją do portfela, noszonego w lewej kieszeni na piersi. W walce dosięga go kula - i zatrzymuje się na modlitwie pisanej ręką dziecka. Ojciec dziewczynki wychodzi z życiem z Powstania - a po 60 niemal latach autorka modlitwy ofiarowuje ją do zbiorów Muzeum; poszarpane brzegi lewego rogu kartki są śladem po kuli, która nie dotarła do celu.
Tak blisko, tak daleko ...
Koniec.
Wytrwałym dziękuje za tę wspólną, trudną, podróż.
Wytrwałym dziękuje za tę wspólną, trudną, podróż.
No, toś się rozpisał ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą pamiętam spotkanie w sierpniu '81 ze słynną Kamą w zakładach Norblina - to ogromne wrażenie posłuchać naocznego świadka.
:D
OdpowiedzUsuńA ja pamiętam, jak spotykałem się z żołnierzem Hubala, z partyzantami z puszcz kampinoskiej, kozienickiej, jak spotykałem się z powstańcami warszawskimi i jak ... mnie to nie interesowało :(
Mam sporo do nadrobienia :)
To muzeum było niewątpliwie potrzebne, ale niezwykle ciężko się je zwiedza. Chodzi mi o ładunek emocjonalny, oczywiście.
OdpowiedzUsuńZ tym ładunkiem, to różnie bywa ...
OdpowiedzUsuńDla mnie zbyt powierzchownie sporo rzeczy opowiedziano, ale, rozumiem, ze to kompromis.
Tak samo, jak jest kilka miejsc, opisanych jako "drastyczne" - na przykład protokoły z sekcji zwłok na Woli - ale ... No rozumiem, że dzieci, ale jak się już powiedziało A, to wypadałoby powiedzieć B.
W sumie najbardziej, chyba, przeżyłem wizytę w kanale.
Byłem sam, w ciszy i mimo palących się świateł, jakiś taki poczułem się zamknięty, przyduszony ...
Może mam zbyt wybujała wyobraźnię, a może za często Kanał oglądałem? :)