środa, 26 stycznia 2011

W poszukiwaniu kapliczek ... cz. I

O wycieczkach podwarszawskich miało być gdzie indziej, ale też nie będę się tu rozpisywał o tych "innych", ot, lekką wzmianką o nie zahaczę, więc i wyrzutów sobie czynił nie będę.

Plan mianowicie miałem taki, że, w końcu, podjadę do Młocin, na budowę mostu, gdzie, z boczku, zaraz przy skrzyżowaniu Pułkowej ze Zgrupowania AK "Kampinos" (dawniej Pstrowskiego), zagubiona pomiędzy maszynami i materiałami budowlanymi kapliczka stoi.

Wiele przetrwała - za moich czasów, przede wszystkim, budowę Wisłostrady, teraz stoi w obliczu budowy mostu i, mam nadzieję, przetrwa, ale ... Kto to wie? Lepiej podjechać.

A więc zaplanowałem sobie marszrutę, tak, jak pamiętałem, żeby skorzystać z okazji i po drodze nie ominąć innych kapliczek, które się mija niepostrzeżenie.

Na pierwszy rzut poszła ta, na Rolniczej, w Łomiankach.

Figurka Chrystusa, z centrum Łomianek, postawiona w 1921 roku
oraz dwie, znajdujące się w Burakowie kapliczki, z których jedna zasługuje na dodatkowy opis.
Krzyż na kopcu
oraz, również na kopcu, niemal naprzeciwko postawionym, kapliczka z figurką św. Nepomucena
Figurka ta jest kopią (wykonaną przez Kazimierza Peczyńskiego) identycznej, stojącej w tej kapliczce jeszcze w latach 90 ubiegłego stulecia , obecnie przeniesionej do kościoła w Burakowie.
Oryginalna figurka została przyniesiona w lipcu 1844 roku wraz z wielką wodą, która wówczas nawiedziła te tereny i osadzona na wysokiej łasze, naniesionej przez powódź.

W miejscu, wówczas zwanym Prochownią, znaleźli ją włościanie z pobliskiego Burakowa i postanowili wznieść w tym miejscu kapliczkę. Podobno zgodę na wystawienie kapliczki, „czyli daszku gontami krytego
na czterech drewnianych słupach”, uzyskali dopiero w 1849 roku.
Do dziś, oprócz przeniesionej statuy, zachowała się oryginalna tablica, upamietniająca ówczesne wydarzenia:
a którą, już w XX wieku, umieszczono w nowej, murowanej kapliczce.
Do dziś nie wiadomo, skąd św. Nepomucen przybył.
Jedna z legend głosi, że jeszcze w XIX w. rozpoznali ją pielgrzymi z sandomierskiego i chcieli zabrać do siebie. Spowodowało to nawet ukrycie figury w parafialnym kościele, który wówczas znajdował się w Kiełpinie.
  
W Burakowie, niedaleko miejsca, w którym wiosną rozpoczyna kursowanie przez Wisłę prom, znajduje się jeszcze jedna kapliczka, przy której kończę jucz pozawarszawskie eskapady i wjeżdżam doWarszawy.

Tutaj mała ciekawostka ...
W stronę Warszawy, a, w  zasadzie, najpierw ulicy Kolejowej, która zaraz zamieni się w Pułkową udaje się ...dwiema ulicami na raz :D
Ta biegnąca wzdłuć Parku Młocińskiego ulica ma, w zależności, nie wiem, chyba od strony, po której idziemy, dwie nazwy:
- Parkowa od strony Łomianek i
- Dziwożony od strony Warszawy
Podobno granica pomiędzy miastami biegnie na granicy parku, więc, skąd ta Dziwożony?

A, skoro już o ulicach mowa, to,jak wspomniałem, zaraz ulica Kolejowa, której nazwa jest oczywista, łączy się z warszawską Pułkową, której nazwa pochodzi od ... ? :D

Myślę, że zostawię to muzę do Warszawskich Zagadek ... ;)

Na razie, spróbujmy jednak do tej Warszawy wjechać ...

2 komentarze:

  1. A wiesz, ten kopiec od Nepomuka i ten naprzeciwko to są mogiły ułańskie z czasów wojny. W tej chwili nie mam pod ręką linku(źródła),ale jak znajdę to Ci go podeślę.

    Pojedynczych mogił żołnierzy jest jeszcze kilka w samym Parku Młocińskim oraz jedna (znam jedną, może jest ich więcej) po drugiej stronie drogi, jak będziesz potrzebował, mogę podać punkty na google maps).

    OdpowiedzUsuń
  2. Łomianki, a w zasadzie Młociny i Łomianki były we wrześniu '39 świadkami dwóch wydarzeń: rzezi wojsk polskich i bitwy oddziałów gen. Bołtucia.
    W Burakowie, w zbiorowej mogile, pochowanych było ponad 2500 żołnierzy, ale zostali przeniesieni na cmentarz w Kiełpinie.
    Nie przypominam sobie, żeby opisywali te mogiły ani w Historii ..., ani w Wojennej Historii Łomianek.
    Może ten kopiec z krzyżem jest takim symbolem postawionym na miejscu dawnej mogiły?

    Natomiast zaciekawiłaś mnie tymi z Parku Młocińskiego (czyli ta część od strony Wisły) i z Lasu Młocińskiego (po drugiej stronie Pułkowej). Może mnie pamięć zawodzi, ale wydawało mi się, że ten teren znam na wylot.
    To były dość bagniste tereny, poprzecinane strugami i bagienkami, więc takie sobie miejsce na kopanie mogił. W Lesie to co innego - tam królują charakterystyczne dla Kampinosu, piaskowe wydmy.

    Znam tam tylko jedną - nad Glinkami, ale to jest mogiła dzieci, które zginęły już po wojnie.
    Właśnie, po kapliczkach, przyszło mi do głowy żeby się tam udać, co opiszę, może dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń