poniedziałek, 2 lipca 2012

Nad Trasą ...

Dawno, dawno temu, kiedy tramwaje zjeżdżały w dół i wspinały się pod górkę, kiedy doliną Rudawki płynęła jeszcze woda, obserwowałem często walkę robotników, o wydarcie tej części Warszawy wodzie i puszczenie tędy strugi samochodów ...
Potem jakoś rzadziej tu się pojawiałem przez chwilę, a więc wielki miecz, który nagle pojawił się nad trasż był dla mnie pewnym zaskoczeniem.


Mimo że byłem częstym gościem zarówno kościółka na Marymoncie, jak i  różnych firm na pobliskiej Potockiej i Gdańskiej, jakoś kiepsko szło z odwiedzinami tego miejsca.


Potem było już lepiej, ale ciągle o jakiejś dziwnej porze tu docierałem, że nijak nie szło zrobić zdjęć.
W końcu się udało: Pomnik 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

A czemu tu? A bo pasuje, koło Trasy Armii Krajowej, zresztą, czemu nie?


Pomnik odsłonięto w '93 roku. Projektu rzeźbiarza Kazimierza Danilewicza. Obok wielkiego miecza umieszczono 11 wielkich, kamiennych słupów, obrazujących świece poświęcone mieszkańcom 11 wołyńskichpowiatów, ofiarom rzezi wołyńskiej.




A obok krzyża, białe, skromne ale majestatyczne, popiersie generała Kiwerskiego ...


Dowódca powstałej z sił Okręgu Wołyń  27 Dywizji Piechoty AK wczesnej dowodził akcjami Kedywu, stanowiąc dziś łącznik pomiędzy tak odległymi rejonami Polski i tłumacząc, czemu warto było posatwić ten pomnik tutaj.

Dziś, ekshumowany z mogiły w lasach mosurskich na Wołyni, gdzie zginął 18 kwietnia 1944, w niewyjaśnionych okolicznościach, leży pomiędzy chłopakami z "Zośki", na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

A nad Trasą góruje miecz ...