wtorek, 24 lutego 2015

Wszędzie widzę ślady ...

Kiedyś, dawno, dawno, dawno temu, kiedy dowiedziałem się, że piętnaście procent strat poniesionych w czasie kampanii wrześniowej spoczywa w mojej najbliższej okolicy i że większość osób, które spoczywają w okolicy zginęło walcząc o miasto, którego nawet nie mieli okazji zobaczyć postanowiłem, ze w jakiś prymitywny, mały, na miarę moich możliwości sposób postaram się im odwdzięczyć.

Od tej pory pisze o nich, szukam, pokazuję.

To ciężkie, bo wielu z nich nadal pozostaje i chyba nadal pozostanie tymi z NN na tabliczce.

Tym cenniejszym dla mnie jest wszystko, co pomaga odnaleźć, nadać imiona tym, którzy kiedyś nie zastanawiali się nad sensem tego co robią, tylko spełniali swój obowiązek.

Dziś, spacerując po jednym z olsztyńskich cmentarzy natknąłem się na jednego z nich. Nie spodziewałem i byłem nieprzygotowany.Cmentarz jest zamknięty, więc i lampki nie ma gdzie kupić, ale obiecuję, że wrócę.

 

5 komentarzy:

  1. Dopóki trwa pamięć o człowieku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale najbardziej zadziwia to, że po tylu latach jednak udaje się zidentyfikować wielu NN! Pewnie przez łatwiejszy dostęp do archiwów, dygitalizację wielu materiałów itp.

    Pozwolę sobie podlinkować tę stronę, a na dole dalsze linki do stron o podobnej tematyce:
    http://www.rowery.olsztyn.pl/wiki/miejsca/1939

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że to piękne z Twojej strony. Mam nadzieję, że faktycznie uda Ci się tam szybko wrócić :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak samo życzę ci żebyś bardzo szybko tam wrócił bo się po prostu tobie należy.

    OdpowiedzUsuń