poniedziałek, 26 stycznia 2015

Spotkanie z wielkom sztukom ...

Ostatnio Wielka Sztuka i to taka na poważnie, przez Ą i Ę zaatakowała mnie jak leciałem z Mariensztatu na plac Zamkowy ruchomymi schodami.
Zaatakowała skutecznie, nogi spętała i kazała popatrzeć, co też pani Monika Słomczyńska che mi poprzez swoje prace przekazać. Tak dokładnie, to rzuciło mi się w oczy coś na kształt Wisły i Wołgi spod dawnego Kina Oko, ale na to pani Monika sie raczej nie łapie.

I to nie dlatego, że, cytuję ...:
W jej pracach dominuje tematyka egzystencjalna, ze szczególnym uwzględnieniem problemu zwycięstwa, porażki, przemijającej witalności. Poszukiwania formalne oscylują wokół zagadnień równowagi mas i kierunków, rozwinięcia fakturowego powierzchni, deformacji i stylizacji oraz wizualnych właściwości użytych materiałów.

 ... tylko dlatego, że  jak nas tą Wisłą i Wołgą raczyła pani Teresa Brzóskiewicz, to nie tylko przyjaźń polsko-radziecka kwitła, a  wraz z nią Towarzystwo, ale jeszcze pani Monika na stojący pod szafę wchodziła i nie w głowie jej było struganie w gipsie lub betonie, o żywicach sztucznych nie wspominając.

A dziś, proszę ... :)

 
 
 
 
 
 

3 komentarze:

  1. Jakieś problemy ze stawami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sztóka atakuje z nienacka i się nas śmieje. Nienacek też się z nas śmieje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś się tu na mnie wypina, widzę :)

    OdpowiedzUsuń