środa, 4 lipca 2012

Modlin ... dla ochłody :)

Leci ten czas ... Ani się obejrzałem, a tu się goracozrobiło.

A więc dziś, dla ochłody, z archiwum wyciągnięte, zdjęcia z ponownych odwiedzin w:


Nie da się ukryć, że trochę mi ten cmentarz nie wyszedł. 
Fakt, że liści nie było, ale krzaczory i tak porastały spore połacie terenu, zaś leżący śnieg przykrył wykroty i dziury pod połamanymi płytami.

W sumie - nic ciekawego, a w każdym razie nic nowego.



To jak tak, to, akurat ten biały śnieg pasuje jako tło opowieści, opowiem o Baśce ...  

 
 Kiedy odzyskaliśmy niepodległość, na garnizon modliński złożyły się jednostki, które przybywały do Polski z byłej carskiej Rosji.

Między innymi przybyli tu w 1919 roku Murmańczycy, oddziały korpusów polskich, sformowane w okolicach Murmańska i Archangielska, które miały wejść w skład Błękitnej Armii generała Hallera. 




Do Francji nie dotarli, ale walczyli z bolszewikami w ramach ekspedycji angielskiej, a po zakończeniu I wojny światowej zostali ewakuowani statkami do Polski. 

  
W grudniu 1919 roku przybyli do Gdańska, a ich miejscem odpoczynku stała się modlińska Twierdza.

I tu dochodzimy do tytułowej Baśki ... 



W batalionie płk. Juliana Skokowskiego znajdowała się ... biała niedźwiedzica Baska icon_smile.gif

Wiosną 1919 roku została zakupiona na targowisku w Archangielsku przez pchor. Karasia.

Przypuszczam, że jej życie uratował, bo Polacy zawsze mieli słabość do zwierząt. Wojtek, wiele innych zwierząt, choćby przygarniętych przez żołnierzy naszych dywizjonów bombowych, nierzadko biorących udział w lotach bojowych, zwierzęta asów dywizjonów myśliwskich, niestety, często przechodzący pod opiekę kolejnych myśliwców ... Wiele tych zwierząt było.  



Ale wróćmy do Baśki. Szybko stała się maskotką oddziału. Z oswojoną niedźwiedzicą bawiły się nawet dzieci żołnierzy .

Kapitan Smorgoński, który stał się jej opiekunem, nauczył ją chodzić na dwóch łapach. 


 Jeszcze tego samego, 1919 roku, w grudniu, Murmańczycy brali udział w defiladzie w Warszawie.

Podczas tej uroczystości Baśka podała łapę Naczelnikowi oraz maszerowała na dwóch łapach wraz z oddziałem, wywołując entuzjazm w tłumie zebranych warszawiaków.

Jak widać, w legendzie o białych niedźwiedziach maszerujących zimą po ulicach Warszawy jest sporo, ba, bardzo dużo prawdy icon_biggrin.gif  





Niestety, żywot niedźwiedzicy w Modlinie był krótki.

Żołnierze codziennie prowadzili Baśkę nad Wisłę, gdzie pływała sobie w zimnej wodzie.
Pewnego dnia, na początku 1920 roku, przepłynęła na drugi brzeg i pobiegła w kierunku najbliższych chałup. 


  
Nie wiadomo, czy ze strachu, czy, co bardziej prawdopodobne, dla cennego, białego, futra, chłopi zadźgali ją widłami.

Żołnierze, którzy dotarli tu łodzią, musieli siłą odzyskiwać ciało zwierzęcia. 



Baśkę pożegnano w twierdzy z wszelkimi honorami.
Skórę wypchano i postawiono w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

Po wojnie ślad po Baśce zaginął ...  



Za: Twierdza Modlin - Piotr Oleńczak

2 komentarze:

  1. Z historii Baśki morał taki, że wolność ma częstokroć wyższą cenę niż życie w niewoli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego wielu idzie dziś na łatwiznę :)

    Gorzej, że swoje zachowanie, próbuje zatuszować przez umniejszanie roli tych, dla których wolność warta była najwyższej ceny :/

    OdpowiedzUsuń