wtorek, 1 lutego 2011

Muranów cz. III na zapleczu alei Solidarności

Pośród budynków tworzących zaplecze alei, oprócz typowych, wybudowanych po wojnie, budynków mieszkalnych,  znajduje się kilka perełek wartych odnotowania i uwagi.
Przede wszystkim - Warszawska Opera Kameralna - założona w 1961 roku, swą obecną siedzibę, od 1986 roku mieszcząca w stylowym, w 1775 roku wybudowanym, budynku pierwszego kościoła ewangelicko-reformowanego w stolicy.
Wnętrza budynku posiadają stylowe i kameralne wnętrze z bardzo dobrą akustyką.
Budynek teatru wpisany został do rejestru zabytków miasta Warszawy.
Na ścianie jednego z budynków zachowała się jeszcze tabliczka z poprzednią nazwa ulicy
Warte odnotowania jest, że WOK, znajduje się na zapleczu Parafii znajdującego się w pobliżu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.
O kościele opowiem w osobnym opisie, a, na razie, wracamy na aleję Solidarności gdzie, już na Woli,
obok gmachu sadów, znajduje się bardzo mi bliska księgarnia im. Stefana Żeromskiego. 
Kiedyś - Domu Książki, obecnie we władaniu Bellony ... ale neon wciąż ten sam :D

c.d.n.





9 komentarzy:

  1. Muranów to jedno z tych miejsc, które omijam na co dzień bez żalu. I wcale nie z powodu zszarzałego kamienia. Zawsze przygnębiała mnie architektura monumentalna. Kiedyś jedna pani z biura nieruchomości strasznie zachwalała kawalerkę na Muranowie. A ja jakoś nie mogłam się przekonać, coś mnie odpychało od tego miejsca, mimo że spacer wiosną bocznymi uliczkami uważałam za przyjemny. Ale sposób w jaki użytkowane są podwórka, jakieś to takie... nie moje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubiłem zawsze Muranów.

    Może nie ten, dokładnie, te podwórka, ale cały ten trójkąt przylegający do Żoliborza.
    Nie wiem ... basen na Inflanckiej, kino Muranów, pusty plac, na którym teraz budują Muzeum, sklep muzyczny, jeden z lepiej zaopatrzonych sklepów z częściami samochodowymi, na Dzikiej sklep z akumulatorami, potem Intraco tu postawili ...

    Czytam akurat o przebudowie placu Bankowego, o Nowej Marszałkowskiej, o budowie, bo przecież nie o odbudowie tej dzielnicy.

    Jak się przejdziesz Jana Pawła w stronę Nowolipek, tam nie ma tej monumentalności jeszcze, za to są fryzy, kolory, kiedyś było szeroko strasznie, póki nie było tych pawilonów, na Stawki był taki sam bruk i tory jak na Nalewkach ...

    A dawna Świerczewskiego? Zaraz, jak będę miał chwile, to opowiem o przesunięciu kościoła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z kolei należę do tych co Muranów bardzo bardzo lubią.
    Super ta stara tabliczka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chodziłam w okolicy do liceum, więc jakby znam okolicę. Miewa ładne momenty, ale jakoś taka zimna...

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi stoi zawsze przed oczami widok tego kościoła na tle ...pustej dzielnicy.

    Ja jestem podatny na takie rzeczy. Wszak moją ukochaną dzielnicę też, swego czasu, zrównali z ziemią :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Anu. Moja babcia, to nawet w tym rejonie coś tam odgruzowywała z przyjaciółmi. Brakuje mi tylko tego drzewa spod Pawiaka. Odlew wierny, ale jednak to nie to samo... na starej Warszavce, jeszcze na warszavka.bloog.pl mam jego zdjęcie. Zresztą gdzieś na picasie w albumach też jest, pewnie w Woli, a jak nie tam to w pomnikach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie Muranów sam w sobie nie boli - raczej przykra jest świadomość tego, że coś tam było przedtem i uległo totalnej zagładzie. Nie żeby wszystko było piękne i wartościowe, ale zawsze gdy tam jestem, a bywam często, myślę o tym, co by było, gdyby...

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja dziś po Mirowie chodziłem ... Też mnie takie wspomnienia naszły, co by było, gdyby ... np. nie rozebrali tej kamienicy przy Żelaznej.

    Pusty plac pozostał. I brama.

    OdpowiedzUsuń
  9. >>pewnie w Woli<< pewnie jednak w pomnikach ... :D

    OdpowiedzUsuń