niedziela, 18 sierpnia 2013

Jan Zachwatowicz

Niedawno minęła 60 rocznica odbudowy Starówki, dziś mija 30 lat od śmierci autora tejże odbudowy.

- Ojciec już przed wojną zasłynął z odsłonięcia murów obronnych Warszawy. Przez kilka stuleci były schowane w ścianach kamienic, które od XVII w. budowano wzdłuż dawnej fosy. Kiedy po wojnie trwała odbudowa Starego Miasta, marzył o rekonstrukcji znacznie większej partii murów miejskich, ale to akurat nie podobało się Bolesławowi Bierutowi i członkom Komitetu Centralnego PZPR. Bali się, że zza takich murów mogą się bronić demonstranci. Z KC szły więc monity, by mury rozebrać - opowiada Krystyna Zachwatowicz-Wajda, córka profesora.
 
Architekt miał na to odpowiedź. Przypomniał, że jak się mury zburzy, to odsłonią się staromiejskie kościoły. Na to usłyszał, że w takim razie w miejscu murów posadzi się wysokie drzewa i krzewy. - "Już to gdzieś widziałem. Taki zabieg stosował Mussolini w Rzymie" - odpowiedział fortelem ojciec. I mury przetrwały - śmieje się jego córka.
Kilka dni po wybuchu powstania warszawskiego spotkał się z adwokatem Edwardem Quirnim, rejonowym delegatem rządu na Warszawę Południe. Ten powierzył Zachwatowiczowi funkcję pełnomocnika do zabezpieczenia dóbr kultury na terenie starostwa na południe od Alej Jerozolimskich. Kiedy wokół świstały kule, z narażeniem życia ratował księgozbiory, archiwa i kolekcje dzieł sztuki. Robił to też po kapitulacji powstania, uczestnicząc w organizowanych przez dyrektora Muzeum Narodowego Stanisława Lorentza wyprawach z Podkowy Leśnej do opustoszałej Warszawy. Do 17 stycznia 1945 r. takich wypraw było kilka.
Jan Zachwatowicz mniej znany jest jako architekt, choć niemal wszyscy Polacy znają jeden z jego obiektów. To wartownia na Westerplatte. Zaprojektował ją kilka lat przed wojną. Silnie umocniony obiekt dla niepoznaki na zewnątrz przypominał zwykły budynek w stylu zmodernizowanego renesansu polskiego. Ciekawe, że sam Zachwatowicz nie miał pojęcia, gdzie jego projekt jest realizowany. Zobaczył go dopiero po upadku Polski w 1939 r. na niemieckich zdjęciach z walk o Westerplatte.

Jan Zachwatowicz 4 marca 1900 - 18 sierpnia 1983 [*]



Tekst za: warszawa.gazeta.pl
Zdjęcia: wystawa plenerowa Od Pasażu Simonsa do Placu Krasińskich

2 komentarze:

  1. Ta wystawa stała chyba bardzo krótko. Pamiętam, że ledwo mi przed oczami mignęła i już jej nie było. Chyba że ją gdzieś przenieśli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wystawę trafiłem przypadkiem, akurat jak wracałem z egzaminów ze Starówki. Święto Policji wtedy było.
    Nie wiem, jak długo się odbywała, natomiast na pewno była mało rozreklamowana.

    OdpowiedzUsuń