środa, 31 października 2012

Modlin. Spichlerz cz. 3

Korci mnie, żeby zajrzeć do środka, tym bardziej, że mijam kolejną bramę, ale groźne tabliczki przestrzegają przed wejściem.


Po krótkiej wspinaczce, znów jestem przed budynkiem.


Pomimo, że spichlerz jest mocno zniszczony, to spacer wzdłuż zachowanych murów pozwala odczuć rzeczywistą wielkość tego budynku. Zresztą można obejść go, a w zasadzie jego pozostałości, dookoła.

Przynajmniej teraz, jak woda jest nosko.


Idę wzdłuż solidnych fundamentów, dochodzących do samego krańca cypla Szwedzkiej Wyspy.


Tam, na samym końcu, często, przy wyższym stanie wody, widać małą, lekko zarośniętą wysepkę.
Jak widoć dojść by się doszło, tylko trzeba uważać ... na kamienie ;)


A co mi tam ... zachęcony trochę obecnością ludzi, którzy wyszli na brzeg, a więc, jakby co, to usłyszą moje wołanie ;) wchodze do środka :)


Korytarze ciągną się przez całą długość budynku. Puste okna z widokiem na twierdzę. Podobno można się spróbować wdrapać na wyższe kondygnacje ...


Zamiast tego wychodzę na słońce i, pomału, zbieram się do powrotu.


Jedno tylko mi się kołacze po głowie - z tym się nie da nic zrobić :/

Mimo, że tabliczki wiszą, że teren prywatny, to jednak zabezpieczenie tego,
choćby w takim stanie jak teraz, nie mówiąc już o adaptacji, to kolosalne przedsięwzięcie.

Może, jakby się wojsko stąd wyniosło i udrożnili by dojazd, to jeszcze ale teraz,
kiedy jedyna możliwość dostania się tu, to droga wodna tak w zasadzie?


Swoją drogą, to ładne miejsce do spacerów ;)

Zapraszam jeszcze do obejrzenia wszystkich zdjęć z tej wyprawy, ujętych w pokaz zdjęć.

wtorek, 30 października 2012

Modlin. Spichlerz cz. 2

Zagłębiam się w pozostałości bramy.


Nad głowa kołyszą się porwane siatki zabezpieczające przed cegłami. Póki co, wolę szybko przemieścić cię na druga stronę spichlerza i, po metalowych schodach, schodzę na brzeg Narwi.


Narew również mocno opadła.


Na jednym z kamieni znajduje ślad, jakby zaznaczonego poziomu wody


Na innych, leżących u podstawy muru, liczby prawdopodobnie określające prefabrykowane elementy przywozone na plac budowy



Na ścianach podmurówki, we wgłębieniach, znajdują się potężne szekle, służące prawdopodobnie do cumowania barek.


Wielkość takiej szekli to około 40 cm wysokości ...

W wodzie znajduję grube, nitowane fragmenty blachy.


Statki Flotylli Pińskiej, a konkretnie "Nieuchwytny", który bronił pobliskiego mostu, został przez Niemców wydobyty, zaś znajdujący się tu kiedyś most, zwany Drucianym lub mostem Singelsa zbudowany był na drewnianych pylonach, więc to tez raczej nie jego pozostałości.


Most, zbudowany w 1836 roku, miał trzy przęsła, po około 89 m każde. Jego piaskowcowy przyczółek nadal jest widoczny . nad Narwią, u podnóża podjazdu do bramy Napoleona. Most zawalił się 15 marca 1888 roku, w czasie wielkiej powodzi i nie został już więcej odbudowany.


cdn.

piątek, 26 października 2012

Modlin. Spichlerz.

Pogoda jak drut, stan wody w Wiśle zaś taki, że suchą noga można spróbować podobno ominąć dzielnych wojaków strzegących dostępu do tajemnicy państwowej, jaka jest Spichlerz w na Szwedzkiej Wyspie w Modlinie.

Nie wypadało nie skorzystać ... ;)


Akurat miałem trochę szczęścia, bo, mimo remontu, most był przejezdny, a ja właśnie zaraz za nim zamierzałem zaparkować i jazda przez Zakroczym prawdopodobnie zniechęciła by mnie do wyprawy.

Na szczęście udało  się i wylądowałem na wietrznym brzegu Wisły.


Pięknie wygląda Wisła w tym miejscu. Polecam na spacer, bo nawet, jak wieje, to widoki sa gwarantowane.



W sumie sucho, ale drugie buty warto wziąć ze sobą. Choćby ze względu na wysoka trawę, która może być mokra. Już widać spichlerz.


Idea budowy w tym miejscu spichlerza jest równie stara, a może i starsza, niż pomysł na budowę twierdzy.
Lokalizacja w widłach dwóch rzek, Wisły i Narwi (od jakiegoś czasu przyjmuje się jednak, że to jest Narew, a nie Bugo-Narew), przy dwóch szlakach wodnych, którymi spławiano zboże była wprost idealna.

Autorstwo projektu spichlerza przypisuje się Janowi Jakubowi Gayowi , który zaprojektował w stylu neorenesansu budynek w kształcie wydłużonego prostokąta z wysuniętym ryzalitem środkowym.
Wymiary, wówczas dwuskrzydłowego obiektu, wynosiły 165,5 m na 22 m, o wysokości 20 m (ryzalitu środkowego 26 m), zaś kubatura 83 000 m3.


Neoklasycystyczna budowla posiadała zachowane częściowo do dziś zdobienia. Mimo sąsiedztwa twierdzy spichlerz miał przeznaczenie cywilne. Z drugiej strony sąsiedztwo to wymuszało nadanie budynkowi cech obronnych (choćby odporność na ostrzał). W związku z tym gmach posiada mury grubsze od "cywilnych", podobnie stropy. Spichlerz cywilne nie posiadają też tak wielu i tak dużych okien. Tu wielkość otworów okiennych podyktowana była osadzeniem w nich luf dział lub strzelców z karabinami w razie potrzeby. Nad oknami (otworami strzelniczymi) umieszczono otwory wentylacyjne na zewnątrz maskowane maszkaronami.


Monumentalny gmach składał się z dwóch potężnych skrzydeł, które łączyła część środkowa wysunięta w stosunku do nich od strony wody i lądu. W północnej ścianie gmachu od strony Narwi umieszczono trzy ozdobne otwarte bramy, portale ze staliwnymi schodami i urządzenia wind towarowych. Od strony lądu umieszczono w części środkowej jeden imponujący portal zdobiony w łuku pięknymi panopliami o motywach antycznych poświęcony carowi Mikołajowi I.


Spichlerz, wzniesiony nakładem ogromnych środków okazał się inwestycją chybioną. Budowniczy zignorowali ostrzeżenia niebios i wznosili go mimo pożaru, który wybuchł jeszcze w trakcie budowy. Nawet w roku 1844 gdy oddawano go do użytku po 7 latach budowy nawiedziła go powódź (choć budynek wzniesiono na fundamencie wznoszącym się na 4,5 m nad poziomem wody). Zgodnie z przeznaczeniem użytkowano go nagle 9 lat.


W tragiczne, wrześniowe, dni, związane z obroną Twierdzy Modlin, bomby zapalające zrzucone na budynek spowodowały trwający trzy dni pożar, który strawił całe drewniane wnętrze. Dach budynku uległ zniszczeniu pomiędzy 22 a 27 września 1939 roku.

Mimo to spichlerz przetrwał wojnę, zaś brak lewego skrzydła to już związany jest z okresem powojennym. Jedni mówią, że dlatego, że cegły były potrzebne na Starówce, inni, że ...
No nie wiem. Wszak okoliczna (i nie tylko okoliczna)  ludność, w owych czasach, cegieł nie potrzebowała, więc to, że okoliczne domy i chlewiki mienią się ładną czerwienią jest całkowicie przypadkowe ;)

W środku czeka na mnie cegła, która mi zleci na łeb, puste stryczki, ponieważ spichlerz jest ulubionym miejscem wisielców, przyjeżdżających z najodleglejszych rejonów kraju, aby się tu powiesić i inne atrakcje, bronione przez tabliczkę z zakazem wstępu.

Na łeb naciągnąłem okulary, tabliczki nie zauważyłem, co do wisielców, to, jak gdzieś wyczytałem wypowiedź pewnego eksploratora:
jak zobaczę trupa to najpierw się porzygam, a później porobię fotki  ;)

Wchodzimy :)

cdn.

PS blog mi się coś dziś narowi i kompletnie zdjęć nie pokazuje, więc zbiorę je na końcu i w formie slajdów pokażę :)