poniedziałek, 13 czerwca 2011

Powązki ... Cmentarz

Tak się złożyło, że w Zielone Swiątki tu trafiłem.


Kościół św. Boromeusza poszedł na pierwszy ogień,  potem Brama św. Honoraty, a potem już poooooszło ...
Wciągnęło mnie, znaczy się.


W sumie to miał byc rekonesans, tak jakoś zorientować, się, co, gdzie, jak, bo już nie pamiętałem tego, a łaziłem tam prawie cały dzień.
Nagrobki kamienne, kute,  odlewane. Grobowce, groby, pomniki, wspomnienia ...
A najbardziej, z tego, co mnie zafascynowało, to to, że mogłem spojrzeć w oczy niektórym.
To niesamowite, ale patrzyli na mnie z porcelanek. Ale nie wszyscy.
Niestety, ale czas zacierał ślady gdzieniegdzie.

Szkoda. 
Trzeba będzie kiedyś przypomnieć , jak to się stało, że podwarszawski Szymanów, przejął na siebie nazwę nadaną podległego Faworom, a potem Żoliborzowi , przysiółkowi, słynnego z ogrodu angielskiego, otaczającego letnią rezydencję Izabeli  Czartoryskiej.

środa, 1 czerwca 2011

Za murem ...

Jak się okazało, trafiłem na ostatnią okazję.
W kilka dni później wystawę już zlikwidowano.

Na Mickiewicza, na parkanie okalającym Park Żeromskiego można było obejrzeć wystawę fotografii opisujących powstanie muru wydzielającego z Warszawy getto Żydowskie.
Oprócz samej historii powstania getta, dekretów, rozkazów, zakamuflowanych powodów wydzielenia takiej dzielnicy można było obejrzeć również same początki  budowy, zdjęcia ludzi przeprowadzanyc na teren wydzielony.


Miejsca, ludzie, przedmioty,  których już nie ma ... Życie, którego już nie ma ...